wtorek, 3 czerwca 2014

kompleksy

straszne słowo.. nie lubię go.. ale jakież obecne zwłaszcza w "naszych" czasach to takie smutne, że każdy ma kompleksy , ale największe kompleksy mają Ci którzy powinni mieć najmniejsze lub nie mieć ich w cale. Poznałam ostatnio dziewczynę , ma ona 16 lat ( czyli tyle co ja ) i ma raka z przerzutami :( jest po paru chemiach - czyli jest bardzo wyniszczona :( Poszłam do szpitala bo moja babcia również boryka się z tą chorobą. Siedziałam smutna na korytarzu , po czym podeszła do mnie dziewczyna i powiedziała "cześć piękna , uśmiechnij się " Zaczęła ze mną rozmawiać. Była tak szczęśliwa , tryskała radością , aż w pewnym momencie zrobiło mi się głupio. I zeszłyśmy na temat kompleksów , opowiedziała mi o swojej historii i pokazała swoje zdjęcie. Była piękna , ale miała straszne kompleksy - chciała powiększyć piersi i zmniejszyć nos. Zachorowała i pokochała siebie. Powiedziała mi, że teraz ona tak naprawdę pomaga naprawdę chorym ludziom. Bo każdy z nas chce być chory , ale kiedy naprawdę chorujemy to zaczynamy zdrowieć. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :D Uświadomiłam sobie że jestem bardzo głupia , bo większość rzeczy mi się we mnie nie podoba, ale muszę patrzeć na to że mogło być gorzej. Mogłam urodzić się bez ręki czy z deformowaną czaszką! Owszem dalej przechodzą mnie myśli " ale mam straszne włosy itp. " - to chyba ludzkie narzekanie na wszystko ale już nie planuję żadnych operacji plastycznych czy innych głupich rzeczy :D Życzę każdemu, aby zmądrzał i myślał o sobie "jestem piękna/przystojny " to chyba najlepsze lekarstwo na kompleksy :D